22 grudnia 2017 roku wraz z Eliasem opuściliśmy Szwecję i Göteborg. 24 grudnia 2017 roku dotarliśmy do portu w Patras. Stąd udaliśmy się do wioski Koroni, gdzie wynajmowaliśmy dom na pierwsze 3 miesiące w naszym nowym kraju. Byliśmy w tym momencie bezdomni, ale również od końca 2015 roku byliśmy szczęśliwymi posiadaczami działki w Mani, w wiosce Nomitsi, na której to miał wkrótce stanąć nasz dom.
Zarówno Elias, jak i ja mieliśmy ze sobą zlecenia do pracy zdalnej ze Szwecji. Elias pracował na 100%, a ja na 30%, ponieważ moim zadaniem było zbudowanie koncepcji biznesowej wokół sprzedaży i wynajmu nieruchomości. Zaczęliśmy od Husigrekland.se, następnie rozszerzyliśmy naszą działalność o Domwgrecji.pl i Houseinpeloponnese.com, która ostatecznie przekształciła się w koncept HousefindersPeloponnese.com.
Pierwszy okres, zanim wprowadziliśmy się do naszego domu
Budowę domu rozpoczęliśmy na początku 2020 roku, a we wrześniu tego samego roku wprowadziliśmy się do „prawie” wykończonego domu. Wcześniej i po wynajęciu domu na obrzeżach w Koroni wynajęliśmy puste mieszkanie w Agios Nikolaos i umeblowany dom w Stoupa. Wszystkie nasze własne doświadczenia z tego okresu pomogły Eliasowi i mnie lepiej zrozumieć koncepcję „najmu długoterminowego”. Coś, z czego, że tak powiem, mogą skorzystać nasi klienci.
Powiedziałbym, że pierwsze lata nauczyły Eliasa i mnie sztuki bycia otwartym na zmiany. Może nawet wybaczania wiele rzeczy, których nigdy byśmy nie zaakceptowali w naszym szwedzkim życiu. Mogę powiedzieć, że był to okres nauki, nie do końca usłany różami, ale ach, jakże odmienny od naszego poprzedniego stylu życia!
- W 2018 roku wysłałam co najmniej 40 e-maili do osób, z którymi chciałam współpracować w sprawie sprzedaży i/lub wynajmu nieruchomości. Otrzymałam zero odpowiedzi, dopóki nie zrozumiałem, że wystarczy, że zapytam JEDNĄ osobę o relacje rodzinne i przyjacielskie z osobą/firmą, z którą chcę się skontaktować. Wszystkie 40 e-maili zostało rozwiązanych w JEDNO popołudnie przy filiżance kawy i pizzy na lunch
- W tym samym roku wysłałam co najmniej tyle samo rezerwacji w kalendarzu na nasze spotkania z greckimi klientami. Nikt nie odpowiedział. Dość szybko odkryłam, że rezerwacji dokonuje się przez telefon/WhatsUp/Messenger. ORAZ wielu (wtedy) korzystało z notatnika (mam na myśli papier i długopis)
- Nie ma „nowych” relacji biznesowych, które można nawiązać bez osobistego spotkania. „Trzeba spojrzeć sobie w oczy, uścisnąć sobie ręce i “poczuć” druga osobę”
- Kiedy spotykasz Greka po raz drugi, nawet jeśli jest to tylko w tawernie, w której byłeś klientem 2 tygodnie temu, stajesz się przyjacielem. ORAZ znajomy może pomóc innemu znajomemu nawiązać z Tobą kontakt. JEŚLI chcesz i potrzebujesz
- Kiedy Eliasowi zdarzył się drobny wypadek samochodowy i rozmawialiśmy o tym strasznym doświadczeniu, pojawiało się JEDNO pytanie. – “Ale wszystko w porządku z Tobą i Eliasem?”. Samochód można naprawić, spotkanie na które nie przyjechałeś można przesunąć na inny termin ale TY, TY jesteś najważniejszy!
Również w tym okresie światem wstrząsnęła pandemia Covida… Nasze dotychczasowe plany, aby spotkać się z rodziną kilka razy w roku, aby utrzymać kontakt w ramach osobistych spotkań, nie potoczyły się tak, jak sobie wyobrażaliśmy. Przez ten pierwszy okres „zanim wprowadziliśmy się do domu” nauczyliśmy się też bardziej doceniać piękno miejsca, w którym się osiedliliśmy. Dowiedzieliśmy się też jak ważne są krótkie spotkania w tawernie czy na plaży. Wszyscy tutaj mają czas dla siebie bez wielu zaplanowanych wizyt na siłowni i terminów, które muszą zostać zakończone przed północą. Elias zmienił swoja prace ze szwedzkimi kilentami na 60%, a ja pracowałam na 100% z koncepcją HouseFinders. Otaczająca nas okolica zaczęła coraz bardziej czuć się „jak w domu”, choć nadal byliśmy „bezdomni”. Grecka sieć kontaktów rosła i rosła, a i wśród naszych klientów znaleźliśmy wielu dobrych przyjaciół. Przestało być ważne pytanie o kraj, w którym się urodziłeś i jaką pracę wykonujesz, najważniejsze było „jak długo przebywasz w Mani” i „kiedy się spotkamy”.
Drugi okres, życie w naszym własnym domu
Od września 2020 mieszkamy we własnym domu…. Wow! Nowe doświadczenia z okresu, kiedy budowaliśmy domy, które mogę „ponownie wykorzystać” w koncepcji HouseFinders. Nowe kontakty z ludźmi, którzy mogą pomóc nam „zrozumieć” ogród, gdyż zarówno Eliasz, jak i ja nie jesteśmy ludźmi z „doświadczeniem ogrodowym”. Uprawa pomidorów, zbieranie oliwek, czy tam rośnie sałatka czy kapusta, dlaczego koperek umiera, kiedy można sadzić czosnek i podobne codzienne problemy.
Pamiętam wczesny środowy poranek, kiedy jeszcze w szlafroku wieszałam pranie na zewnątrz, a sąsiadka krzyknęła: „Kalimera, pani Elwira, jak się dzisiaj czujesz?”. Wtedy poczułam po raz pierwszy tak naprawde: tak, jestem jedną z 80 osób zwanych „Nomitsianis”.
Uczucie „powrotu do domu” rosło i wzmacniało się, nawet jeśli wspaniały, swobodny widok musiał być ograniczony płotem i murem. Nie dlatego, że baliśmy się złodziei, ale dlatego, że zwierzęta zjadały wszystko, co wyhodowaliśmy! No cóż, w końcu żyjemy w „dzikim Mani”, haha. Zrobiło się nas więcej w domu, wprowadziła się Estia, było mniej wizyt na plaży, ponieważ basen kusił chłodzącymi kąpielami a nasz własny gaj oliwny przyjemnym cieniem i ciszą. Choć wieczorami coraz dłużej musiałam pracować, luksusem było być na tarasie i podziwiać wspaniałe zachody słońca.
I wszystkich wspaniałych nowych ludzi, których poznaliśmy dzięki HouseFinders! Z różnych części świata, z różnymi umiejętnościami i różnymi doświadczeniami… Zarówno klientów po stronie sprzedaży, jak i zakupu. Wszystkich nas łączy silna wola zmiany dotychczasowego życia i silna wiara w lepszą przyszłość. W nas samych i w tych, których spotykamy, jest element zbuntowanego wizjonera, takiego, który potrafi planować i realizować, a i w wielu przypadkach takiego, który kocha wolność bycia tym, kim jest. I żeby tak było, nie musisz być milionerem ani emerytem, jesteśmy na to dowodem!
Dziękuję za przeczytanie i mam nadzieję, że rok 2024 będzie dla nas wszystkich spokojniejszy!